|
Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...
|
Ogłoszenie |
Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"
Chronimy Twoją prywatność Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO |
Koparodzilla - opowiadanie "Z koparą wśród gruzów" |
Autor |
Wiadomość |
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:36
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefoin komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, |
Ostatnio zmieniony przez Kuglow Pon 03 Gru, 2007 22:37, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Larina
Pomogła: 4 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:38
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że |
_________________ "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały świat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć" Paulo Coelho |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:39
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki |
|
|
|
|
Larina
Pomogła: 4 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:41
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu. |
_________________ "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały świat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć" Paulo Coelho |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:43
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się |
|
|
|
|
Larina
Pomogła: 4 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:47
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu |
_________________ "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały świat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć" Paulo Coelho |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 03 Gru, 2007 22:50
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. |
|
|
|
|
xray1815
fresh MD
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Wto 04 Gru, 2007 03:48
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu |
_________________ XRAY
Jeśli "a" oznacza szczęście, to a=x+y+z; x - to praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami.
A. Einstein
|
|
|
|
|
rob3rt
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 04 Gru, 2007 16:16
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy |
_________________
|
|
|
|
|
konto_usunięte [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 09 Gru, 2007 11:30
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty |
|
|
|
|
konto_usunięte [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 09 Gru, 2007 12:20
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby
_________________ |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 09 Gru, 2007 12:32
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara |
|
|
|
|
Jaśmin [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 09 Gru, 2007 14:13
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i... |
|
|
|
|
konto_usunięte [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 12:36
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 13:03
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu |
|
|
|
|
superfan
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 14:48
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała... |
_________________ airfoto.pl
lotnictwo.net.pl |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 15:21
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary |
|
|
|
|
duśka
Administrator
Pomogła: 3 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 15:53
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce. |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 16:06
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec |
|
|
|
|
kopiko123
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 17:45
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił |
|
|
|
|
Bartosz
Administrator
Pomógł: 27 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 17:55
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce. Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił przeciwstawić się jej. |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 10 Gru, 2007 17:58
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe |
|
|
|
|
konto_usunięte [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 13 Gru, 2007 00:00
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. |
|
|
|
|
rob3rt
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 13 Gru, 2007 01:11
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego |
_________________
|
|
|
|
|
superfan
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Czw 13 Gru, 2007 07:46
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu. |
_________________ airfoto.pl
lotnictwo.net.pl |
|
|
|
|
konto_usunięte [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 19 Gru, 2007 22:00
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu wyszukał w stosie.... |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Czw 20 Gru, 2007 13:46
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu wyszukał w stosie zrzuconego na hałdę gruzu... |
|
|
|
|
Anowi
Dziewczę
Pomogła: 2 razy
|
Wysłany: Pią 21 Gru, 2007 20:01
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu wyszukał w stosie zrzuconego na hałdę gruzu... ale cóż to? całkiem współczesny portfel z dokumentami... |
Ostatnio zmieniony przez Anowi Pią 21 Gru, 2007 20:02, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Larina
Pomogła: 4 razy
|
Wysłany: Sob 22 Gru, 2007 22:50
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu wyszukał w stosie zrzuconego na hałdę gruzu... ale cóż to? całkiem współczesny portfel z dokumentami... Koparodzilla nie wiedziała co zrobić |
_________________ "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały świat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć" Paulo Coelho |
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 23 Gru, 2007 17:07
|
|
|
Dawno temu za sześcioma górami i lasami żyła sobie w chatce ze stali, zielona koparka. Każdego poranka nie nażarta szczerzy swoją lśniącą łopatę, łypiąc wyłupiastymi reflektorami wygląda przez okno co jest do zburzenia. Dzisiaj w planie miał być zamek, ale przyszedł konserwator czcigodny i mądry oraz nad wyraz wpływowy. Koparogodzilla się bała, drżała wszytkimi śrubami, lecz postanowiła, że pojedzie na Wielbark na budynki stalagu.
- Czas pozbyć się tych wszystkich nikczemnych, starych i szpecących budynków, piękny placyk tu będzie na parking.
Machnę łychą w ścianę pozostanie kupa gruzów. Mój kolega Star wywiezie na wysypisko ale zanim pojedzie, przyjdzie Pan niedobry "przetrzepie" ładunek i każe wysypać wszystko obok. Tym sposobem powstała niezła hałda z zabytkowego gruzu. Rzec można: Stalag XXB w stanie złożonym.
Pewnego dnia przyszedł w pobliże hałdy siwy,przygarbiony starzec, spojrzał na morze rupieci i zaklął szpetnie po francusku: o kurka wodna (tłum.).
Wyjąwszy telefon komórkowy szybko zadzwonił do swojego kolegi, który zajmuje się dokumentowaniem życia obozowego, lecz ten wciąż nie obierał.Usiadłszy ciężko na kamieniu, westchnął głęboko i postanowił, że nie spocznie dopóki nie zrobi coś z tym, co pozostało po Stalagu.Postanowił dowiedzieć się czy budynek po Stalagu komuś mógł przeszkadzać. Poszedł zatem do Urzędu, aby sprawdzić czy...
Budynek był zamknięty bo wstawiano szyby .Tymczasem Zielona Kopara ochoczo zakręciła zgrabna łychą i po zabudowaniach pozostała malownicza góra gruzu, po czym odjechała...szukać kolejnej ofiary i zaczerpnąć paliwa na kolejne harce.Jednak siwy starzec przed dalszymi harcami koparki postanowił zabezpieczyć ostatnie ocalałe szczątki obozu jenieckiego. Nie tracąc niezbędnego dla siebie czasu wyszukał w stosie zrzuconego na hałdę gruzu... ale cóż to? całkiem współczesny portfel z dokumentami... Koparodzilla nie wiedziała co zrobić ,ruszyła więc na Piaski...... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|