Marienburg.pl Strona Główna Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"

Chronimy Twoją prywatność
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO


Poprzedni temat «» Następny temat
Bunkier umierającego słońca [Gdynia]
Autor Wiadomość
konto_usunięte
[Usunięty]

Wysłany: Nie 13 Maj, 2007 18:49   Bunkier umierającego słońca [Gdynia]

Polecam tekst, ze względu na pełne SF i totalną niewiarygodność historii - fajnie się czyta :-)

http://www.odkrywca.pl/in...rtykul=miejsca3

Cytat:
Bunkier umierającego słońca
Tego widoku nigdy nie zapomni. Mimo że upłynęło już 50 lat, pamięta te twarze, kredowobiałe, bledsze od papieru. Najpierw wyszedł jeden. Na oczy założono mu czarną opaskę. po chwili drugi. Spojrzał w słońce i ... umarł.

Jak długo można siedzieć pod ziemią? Miesiąc, dwa, pół roku? Co robi człowiek stłoczony z innymi na niewielkiej przestrzeni wiedząc, że jedyne wyjście jest zasypane, a u góry czyhają wrogowie? Pytania te zadawałyśmy sobie podczas próby wyjaśnienia jednej z największych gdyńskich tajemnic ostatniego półwiecza. Pierwszy raz o zasypanych Niemcach usłyszałyśmy od członka fundacji na Rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki "Latebra". Opowiadał mi o tym emerytowany wojskowy -zwierzył się podczas penetrowania gdyńskich podziemi Mariusz. - Na lotnisku w Babich Dołach jest bunkier, w którym przez osiem lat po wojnie ukrywali się Niemcy, Przeżyło kilku, ale po wyjściu zmarli.

To jakaś niesamowita historia!

Czyżby w Gdyni miał powtórzyć się dramat, jaki w latach dwudziestych przeżyli żołnierze radzieccy, uwięzieni przez prawie osiem lat w Twierdzy Modlin? ( powinno być w twierdzy Przemyśl ) Pisali o tym historycy, jednak o powojennych więźniach Babich Dołów nigdzie nie było nawet wzmianki. Sensacjom tym zaprzeczył komandor Henryk Janicki, który przez lata służył w Babich Dołach. Owszem, słyszał o zasypanych Niemcach, ale nie trafił na nikogo, kto widziałby ich na własne oczy. Ot, jeszcze jedna legenda. Wspomniałyśmy o tym w artykule, opublikowanym w "Wieczorze Wybrzeża" z 9 lutego. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Do redakcji zadzwonił Władysław Dawidowski z Wejherowa - Milczałem przez lata, bo byłem zobowiązany tajemnicą służbową - stwierdza nasz informator. - Zdecydowałem się opowiedzieć o tym po przeczytaniu artykułu. Kiedy żył jeszcze mój szef z Wojskowego Przedsiębiorstwa Budowlanego "Wybrzeże", dyrektor techniczny inż.- Bucholz, usłyszałem od niego. Póki jest komuna, musisz, milczeć. Opowiesz o wszystkim, gdy będzie wolna Polska. Po przyjeździe do redakcji pan Dawidowski sprawiał wrażenie, jakby chciał wycofać się z wcześniejszych zobowiązań. Bał się?

Długo trzeba go było przekonywać..

W latach 1946-1949 pracowałem w ściśle tajnej firmie WPB - relacjonuje. - Dokonywaliśmy inwentaryzacji budowlanej torpedowni w Babich Dołach i na Zatoce Puckiej. Opisywaliśmy również schrony naziemne i podziemne. W Babich Dołach stacjonowali wówczas Rosjanie. Te osiem lat siedzenia pod ziemią to rzeczywiście bzdura. Oni byli tam tylko trzy lata...
Tego jesiennego dnia 1948 roku razem z Janem Bazendowskim natrafili na kolejny nieznany schron. Mieli go tylko zinwentaryzować. Tymczasem odkryli wielką zagadkę. Z ziemi wystawały rury wentylacyjne. Po pewnej chwili Dawidowski usłyszał jakieś stukanie...
To tak, jakby pod ziemią było życie! - opowiada świadek tamtych wydarzeń. - Nie wydawało mi się - moje przypuszczenia potwierdzili dwaj robotnicy, którzy pomagali w robotach mierniczych. Pobiegłem do dyrektora.
Przerażony zlożyłem mu meldunek. A on na to: "Władek ty chyba sobie jednego walnąłeś!".
Po tygodniu Dawidowski wrócił do bunkra. Coś nie dawalo mu spokoju...Stanął obok rur i nasłuchiwał.

Powtórzyły się stuki

Pojechaliśmy do rosyjskiego dowódcy, którego nazwiska nie pamiętam. Ten komandor wziął swoich ludzi, którzy zaczęli kopać. Trwalo to kilkanaście dni i nocy. Nie ulegalo wątpliwości że na dole jednak jest życie!
Tego widoku pan Władysław nigdy nie zapomni. Nagle rosyjscy żołnierze wyprowaqdzili na zewnątrz człowieka w szczątkach niemieckiego munduru. Twarz miał bielsza od kartki papieru! Oczy przewiązano mu ciemna opaską. Zapytal po niemiecku: "Polacy, czy Rosjanie?" Ktoś odpowiedział, że Polacy. Wtedy jeniec odetchnął z ulgą. Zapytał jeszcze, czy wojna już się skończyła. Następny Niemiec spojrzał w słońce. Upadł na ziemię i zmarł.
Tego pierwszego przewieziono do szpitala. Przed śmiercia zdążył jeszcze opowiedzieć, co działo się pod ziemią.
Rosjanie otoczyli bunkier. Przez tydzień nikogo nie wpuszczano do srodka. ponoć w podziemiach znaleziono jeszcze 15-17 ciał bunkier wybudowany był jako magazyn żywnościowy. Na początku pewnie działał jeszcze wewnętrzny agregat i świeciły lampy. Potem pozostały tylko świece. Zapas na lata, podobnie jak żywności i wody.
Po tygodniu udało mi się wejść do środka - wspomina pan dawidowski. - Zobaczyłem plątaninę podziemnych korytarzy. W niszy jednego z nich urządzona była kaplica! Niemcy zostali uwięzieni w bunkrze w ostatnich dniach walk. Jedna z bomb spowodowała zasypanie włazu do bunkra. Niemiec, który przeżył opowiadał podobno, że uwięzieni ludzie urządzili w lochach państwo. prowadzili prywatną wojnę, podzielili się na dwie przeciwne frakcje, walczące na śmierć i życie. Strzelali do siebie w ciemnosciach, rozjaśnianych blaskiem świec. Jeden esesman zwariował - obwołal siebie księdzem. Wybudował ołtarz i kazal się modlić, W jednym z pomieszczeń składano ciała zabitych i zmarłych. Woń rozkładajacych sie ciał była nie do wytrzymania.

Koszmar!

Władysław Dawidowski obiecuje wskazać nam miejsce, gdzie przed prawie 50 laty odnaleziono Niemców. Na tym terenie nadal mieści się jednostka wojsk lotniczych. dzięki życzliwosci kmdr. Jana Statecznego możemy rozpocząć poszukiwania. Towarzyszy nam kmdr. Andrzej Kubiszewski, a nieocenioną pomocą służy dysponujący ogromną wiedzą historyczną i żyłką poszukiwacza dowódca kompanii ochrony, st. chor. Marek Kwiatkowski
W 1945 roku przez 13 dni broniło się tutaj od 30 do 50 tysięcy Niemców - mówi Marek Kwiatkowski. - Między innymi zakończyła tu żywot V Dywizja Pancerna, wsławiona walkami pod dowództwem gen. Rommla w Afryce. Sam naliczyłem tutaj kilkanaście bunkrów. schronów podziemnych, stanowisk ogniowych. Nasz teren, obejmujący 78O ha, należy do pierwszej strefy zagrożenia niewypałami. Prawie nikt nie zapuszcza się poza utarte ścieżki. Ziemia cały czas rodzi zardzewiałą śmierć...
Na brzgu znajdowano nawet broń z czasów wojen szwedzkich. Sam chor. Kwiatkowski widział muszkiet zakończony paszczą smoka, jeden z zawodowych wojskowych znalazł rapier. Z czasów II wojny światowej nasz przewodnik uzbierał bogatą kolekcję - lornetki, maski przeciwgazowe, sztućce i oczywiście broń wszelkiej maści.

Wyruszamy na poszukiwanie bunkra.

Pomaga nam w tym także odręczny szkic sporządzony przez innego świadka tamtych wydarzeń. Tadeusz Kulaga z Wrzeszcza służył przez lata w Babich Dołach. Namalował na kartce gdzie usytuowane jest tajemnicze podziemie. Odszukanie go nie jest sprawa łatwą. Przez prawie pół wieku wiele się zmieniło. Niektóre bunkry używane są do dziś przeż wojsko. Tam nie wejdziemy. Część jest zasypana. Brniemy przez zaspy śnieżne...
Do 1952 roku rządzili tu Rosjanie - mówi Marek Kwiatkowski, - Dysponowali jakimiś planami, byli święcie przekonani, że w którymś z bunkrów ukryta jest Bursztynowa Komnata. Po kolei wysadzali podziemne tunele. Niemcy pozostawili pułapki minowe. W czasie jednej z takich akcji zginęło sześciu żołnierzy radzieckich.
Stajemy nad głębokim jarem - W zboczu widać betonowe wejścia.
To chyba tutaj - mówi z wahaniem Władysław Dawidowski. Jeśli prowadzi tam tunel wysoki na 220 cm, to...

mamy nasz bunkier

Niestety Marek Kwiatkowski wybija nam z głowy zejście w głąb jaru.
Byłem tam - ostrzega, można wejść tylko w krótki korytarz, reszta została zasypana. Przy wejsciu natrafiłem na pajęczynę linek, potrącenie których groziło wybuchem miny!. Na szczęście nad morzem jest duża wilgotność powietrza, to uratowało mi życie.
Jednak jar znajduje się za daleko od miejsca zaznaczonego na planie Tadeusza Kułagi. Poza tym pułapki minowe pozostawili Niemcy, więc nie pasuje do relacji świadków. Jedziemy w inne miejsce,szeroka droga, obok skarpa.
Jest jeszcze jeden bunkier który bierze pod uwagę nasz przewodnik. Po tylu latach trudno o stu procentową pewność. Niestety ten bunkier jest również zasypany, a wejście prowadzi jedynie do niewielkiego pomieszczenia.
Teraz już wiem - stanął przy wejściu Władysław Dawidowski. To murowane. Właśnie z tego otworu wyszli Niemcy. Pamiętam dokładnie.
Niewiarygodne dotąd okazało się prawdziwe. Niemcy którzy przeżyli pod ziemią trzy lata nie są legendą, jak twierdzi wielu. Istnieli naprawdę a świadkowie tamtych wydarzeń żyją do dziś!

I jeszcze jedna tajemnicza sprawa

Władysław Dawidowski pamieta, że w serii "Tygrysa" została wydana książeczka pod tytułem "Gdy słońce gaśnie" Opisywano tam dramat uwięzionych Niemców. Niestety, mimo poszukiwań, nie trafiłyśmy na ślad publikacji. Pan Władysław twierdzi, że ktoś wykupił cały nakład. Ktoś z Niemiec... Czyżby relacja z podziemnego dramatu była tak bulwersująca, by mogła zaszkodzić czyjejś dobrej opinii? Kolejna zagadka...
1,2,3 marca 1996r. Wieczór Wybrzeża
Dorota Abramowicz Beata Jajkowska
 
 
Kazik 


Wysłany: Pon 14 Maj, 2007 18:15   

dzięki temu artykułowi wielu eksploratorom skoczyło ciśnienie na odkrywanie tajemnic Kępy Oksywskiej :) Jednak z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej się przekonuję o tym, że większość informacji zawartych tym materiale to SF :]
Podobna historia względem lotniska w Rumi była poruszanana PFE
Ostatnio zmieniony przez Kazik Pon 14 Maj, 2007 18:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group