|
Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...
|
Ogłoszenie |
Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"
Chronimy Twoją prywatność Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO |
W co było grane |
Autor |
Wiadomość |
Grażyna
GML
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Sob 02 Sty, 2010 10:44
|
|
|
W tej grze było sporo "figur" niestety też nie pamietam wszystkich nazw.
Była "buła" - nóż na zaciśniętej w pięść dłoni musiał na zasadzie podobnej do "widełek" wbić się piasek; " bujany" - trzymany za czubek ostrza nóż należało rozkołysać i podrzucić tak by wbił się; "paluszki" - czubek noża dotykajacy czubka palca musiał zrobić obrót wpowietrzu i wbić się w piasek - palce dłoni po kolei; potem różne takie: "łokietek", "ramionko", "bródka", "ząbki", "czółko". W róznych towarzystwach panowały rózne zasady
A kto pamięta grę w kamyki ? |
|
|
|
|
Aida
Homeisterynn
Pomogła: 7 razy
|
Wysłany: Sob 02 Sty, 2010 15:51
|
|
|
Jeszcze jest takie coś ze sznurkiem w dwie osoby. Przekłada się związany sznurek przez dłonie i układa go w różne figury. Pająk, łódka (?) nie pamiętam nazwy tej gry. Kiedyś umiałam... |
_________________ z wiatrem ale pod prąd!
Ludzka praca naprawia skutki ludzkich błędów.
|
|
|
|
|
wacek
wacek
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sro 11 Maj, 2011 14:23 Re: Cymbergaj (lata 60 -te)
|
|
|
Grażyna napisał/a: | Czekam na rozwinięcie zasad gry w "cymbergaja". Kibicowałam, ale dokładnych zasad nie pamiętam. Grało się na szkolnej ławce; dwie ówczesne 20-groszówki były graczami - przeciwnikami. 10- groszówka była piłką "spiritus movens" stanowił grzebyk, którym się wprawiało w ruch swego "zawodnika" tak, by posunął piłkę = 10 groszówkę do bramki przeciwnika. Gra na przerwach szkolnych lub wtedy, gdy nauczyciel spóźniał się na lekcję |
Wersja pokojowa w którą grywałem:
3 monety lub coś podobnego , grzebień lub linijka. Skrajną monetą trafiało się między dwie pozostałe w taki sposób żeby następną również między pozostałe trafić aż do skutku, jeśli monety ustawiły się w linii, co uniemożliwiało trafienie lub strzał był za słaby to zawodnik przegrywał. Wygrywał ten kto oddał więcej trafień prawidłowych. |
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 12:24
|
|
|
Jeszcze w temacie PIKUTY to ta figura, której Camel nie pamięta to OJCIEC albo MATKA - różniły się tym, że raz nóż leżał na wierzchu dłoni a raz we wnętrzu i były to pierwsze figury, a ostatnią po CZÓŁKU była GŁÓWKA.
Inna gra z nożem to były PAŃSTWA - rysowało się na ziemi duże koło i dzieliło od środka na tyle części ilu było uczestników. Każdy stawał na swoim "państwie" i rzucało się nożem w teren przeciwnika a z miejsca wbicia rysowało się linie do swojej granicy anektując w ten sposób ziemię przeciwnika.
Grywałam też w SZPAKA i tu pamiętam do dziś swój strach, żeby nie oberwać "szpakiem" - takie przyśpieszenie nadawała mu "klipa", czyli kij, którym się odbijało.
Czy ktoś pamięta ŻYDKA, inaczej chyba KAMPY? Rzucało się piłką tenisową lub gumową wysoko o ścianę budynku, a następny w kolejce musiał złapać jedną, wyciągniętą w górę ręką. Jeśli nie złapał, to reszta się rozbiegiwała, ta osoba po podniesieniu piłki, rzucała nią w najbliższego, który stawał się "Żydkiem". Coś tak to mniej więcej było.
No i oczywiście wszyscy graliśmy w ZBIJANEGO lub DWA OGNIE (była to jakaś różnica) - zwłaszcza na boisku szkolnym. |
|
|
|
|
Hagedorn
Administrator
Pomógł: 28 razy
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 12:49
|
|
|
Dana napisał/a: | Inna gra z nożem to były PAŃSTWA - rysowało się na ziemi duże koło i dzieliło od środka na tyle części ilu było uczestników. Każdy stawał na swoim "państwie" i rzucało się nożem w teren przeciwnika a z miejsca wbicia rysowało się linie do swojej granicy anektując w ten sposób ziemię przeciwnika. |
w to sam grałem namiętnie! gdzieś tak w połowie lat 70-tych
to była chyba pierwsza moja gra podwórkowa, w dodatku jedna z ulubionych! |
_________________
|
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 13:13
|
|
|
Dla mnie okres tego typu namiętności przypadał na lata 60-te .
Dodam jeszcze CHOWANEGO (pałka zapałka dwa kije, kto się nie schowa ten kryje) i PODCHODY, BIERKI i najróżniejsze gry karciane(dziecinne), np. WOJNA, GŁUPEK. Chociaż grywaliśmy też w POKERA, gdzie żetonami były drobne monety, które ja wypożyczałam do gry, bo byłam skarbnikiem SKO i miałam zawsze woreczek drobnych . |
|
|
|
|
Grażyna
GML
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 18:10
|
|
|
Dana napisał/a: | Grywałam też w SZPAKA i tu pamiętam do dziś swój strach, żeby nie oberwać "szpakiem" - takie przyśpieszenie nadawała mu "klipa", czyli kij, którym się odbijało. |
Serdeczne dzięki Dana, za przypomnienie zabaw i ich zasad. Czy pamietasz, o co chodziło w grze w szpaka (zasady) bo ja niestety nie pamietam |
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 19:23
|
|
|
Cały dzień grzebię w pamięci ale niestety też nie pamiętam , skleroza. Coś mi się majaczy, że po wybiciu przez pierwszego gracza mierzyło się odległość krokami i stopami i porównywało z następnymi, no nie wiem. Bo ta kratka startowa to w mojej wersji nie miała podwyższenia, tylko była głęboko wyryta w ziemi, więc szpak z każdej strony mógł startować w górę. |
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 19:28
|
|
|
A grę w kamyki też mgliście sobie przypominam - podrzucało się kamyk "matkę" i zbierało po jednym z leżących i łapało "matkę", potem zbierało się po dwa, po trzy i wszystkie na raz. |
|
|
|
|
Linka
Mistrz Bride of Francula
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 20:55
|
|
|
Ja też pamiętam grę w kamyki. Wciągająca, jak diabli |
_________________ ............................................. |
|
|
|
|
karVVan
Pierwszy Burmistrz Marienburga
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 13 Maj, 2011 21:20
|
|
|
Grażyna napisał/a: | Czy pamietasz, o co chodziło w grze w szpaka (zasady) bo ja niestety nie pamietam |
Coś mi świta,że zaczynało się od podbicia z ziemi czy z kamienia krótkiego kawałka patyka,by uderzyć w niego solidnym kijem i odbić jak najdalej. |
_________________ -Tam można przyjść,usiąść se,pokontemplować ,trochę pomarzyć i taki spokój z tego bije.
-Nie,nie,cały czas to tylko zamek,zamek i jeszcze raz zamek.No i rzeka Nogat jest,no i nic więcej.(...) |
|
|
|
|
Grażyna
GML
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Sob 14 Maj, 2011 06:06
|
|
|
karVVan napisał/a: | uderzyć w niego solidnym kijem i odbić jak najdalej. |
No tak, ale co potem? W szpaka grywało nawet kilka osób, czy odbitego "szpaka" następny gracz musiał starać się wrzucić do kratki i wtedy mierzyło się kto najbliżej rzucił? |
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Sob 14 Maj, 2011 09:02
|
|
|
Szukałam w necie, ale tam na okrągło szpak ornitologiczny, albo Marceli albo Michał |
|
|
|
|
wacek
wacek
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 14 Maj, 2011 09:19
|
|
|
W godzinach wolnych od zajęć spotykaliśmy się czysto na różnych zabawach. Lubiliśmy np. grę w kiczki. Brało w niej udział dwu do czterech chłopców, W płytkim skośnym dołku w ziemi ukła¬dało się wystający nieco kijek, tzw. "kiczkę". Uderzeniem palanta wybijało się ją w górę i w tym momencie podbijało palantem na jak największą odległość. Gdy przeciwnik złapał "kiczkę" w powietrzu, szedł do podbijania, gdy nieuchwycona w powietrzu upadła na ziemię, zbijał nią położony na dołku palant. Gra wymagała pewnej zręczności i wprawy, była jednak o tyle niebez¬pieczna, że chwytana w powietrzu kiczka, biła czasem boleśnie w palce, ryzyko podbicia czy nawet wybicia oka istniało także. Nam nigdy nie zdarzył się podobny wypadek.
Odmianą tej gry, była gra w szpaka", w której zamiast kiczki, używało się krótszego kołeczka zaostrzonego z obu stron stożkowato, co dawało możność do podbijania go jak kiczkę z każdego miejsca, bez potrzeby wykopywania dołku.
cytat z http://www.hrubieszow.inf...pamietniki2.htm
i jeszcze inne gry i zabawy na tej stronie |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|