|
Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...
|
Ogłoszenie |
Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"
Chronimy Twoją prywatność Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO |
Co jedliśmy w dzieciństwie |
Autor |
Wiadomość |
Grażyna
GML
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Wto 20 Lip, 2010 21:38
|
|
|
Dohler napisał/a: | A z grzybków, to jadaliśmy takie małe, na cienkich nóżkach, później dowiedziałem się, że to twardzioszek przydrożny, czy jakoś tak. Jedliśmy też nasiona niskiej roślinki, rosnącej przy ścieżkach. Miały kształt małych kółek, nazywaliśmy je oponkami.Może ktoś pamięta? |
nie kojarzę tych wpomnianych przez Ciebie roślinek z okrągłymi nasionami. Możesz coś więcej o nich napsać? Podobny mógł być wspomniany już wyżej "babi serek" czyli ślaz pospolity, albo inna nazwa ślaz zaniedbany |
Ostatnio zmieniony przez Grażyna Wto 20 Lip, 2010 21:39, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Dohler
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 20 Lip, 2010 21:51
|
|
|
Roślinka ta była niska, prawie płożąca się. Listki wielokątne, parasolkowate. Nasionka były podobne do kółek resoraków, tylko nie czarne, a zielone (jasno z.). |
|
|
|
|
markis
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Wto 20 Lip, 2010 22:25
|
|
|
Dohler ! Jasno-zielone, małe.Roślinka rosła między kamieniami, którymi było wybrukowane podwórze. Do jadłospisu dorzucę kwiat głogu z czarnymi malutkimi robaczkami. Nie wszystkie udawało się wytrzepać. Suszyliśmy kwiat lipy i jabłka pokrojone w ósemki. Czasami Matka zrobiła kartofelki marcepanowe lub krówki na patelni. A jak nie było nic innego, to kręciłem kogel-mogel (czasami z kakałem). Chorowałem na koklusz, odrę i chyba na świnkę. No właśnie. Dlaczego ja póżniej nie chorowałem ? Kiedyś tak bardzo chciałem zachorować ( żeby nie pójść do szkoły) , że zjadłem na surowo dwa kartofle. I nic.
Natomiast nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy jadłem lody. |
_________________ "Dopiero, gdy się człowiek ruszy z własnej norki, docenia cuda, które czają się nawet w bliskiej okolicy." ( Linka)
|
|
|
|
|
Kumak56
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Wto 20 Lip, 2010 22:34
|
|
|
markis napisał/a: | nie pamiętam, kiedy po raz pierwszy jadłem lody |
W kwestii formalnej - co mają lody do " Kwiatuszków " ? |
|
|
|
|
Hagedorn
Administrator
Pomógł: 28 razy
|
Wysłany: Sro 21 Lip, 2010 07:51
|
|
|
Kumak56 napisał/a: |
W kwestii formalnej - co mają lody do " Kwiatuszków " ? |
nic - wydzielam temat! |
_________________
|
|
|
|
|
markis
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Sro 21 Lip, 2010 09:25
|
|
|
Przepraszam Zagalopowałem się. |
_________________ "Dopiero, gdy się człowiek ruszy z własnej norki, docenia cuda, które czają się nawet w bliskiej okolicy." ( Linka)
|
|
|
|
|
Hagedorn
Administrator
Pomógł: 28 razy
|
Wysłany: Sro 21 Lip, 2010 09:45
|
|
|
markis napisał/a: | Przepraszam Zagalopowałem się. |
ale teraz już możesz popuścić wodze! |
_________________
|
|
|
|
|
Kuglow
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Sro 21 Lip, 2010 10:51
|
|
|
Ale Wy starzy jesteście (taki żarcik) !! Potwierdzę to co napisali moi przedmówcy. Mały człowiek wkładał do paszczy różne dziwne zielska (o pokrzywach nie będę wspominał bo pewnie jedliście ) i pił czasem wodę ze strumieni podejrzanych i inne mikstury (np. sok z młodej brzozy) lecz sporadycznie zdarzały się przeziębienia i jakieś inne choróbska. Także dla mnie jest to tajemnicą , skąd wiedzieliśmy o tym , że dane zielsko można zjeść. Pieczenie nad ogniskiem w lesie ślimaków winniczków to już temat na inną opowieść. |
|
|
|
|
Grażyna
GML
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Sob 10 Gru, 2011 21:51 Idą święta, czas odgrzać temat.
|
|
|
Wszystkim przeciwnikom Cukrowni w Malborku dedykuję
Oto, co jadało się w czasach mojego dzieciństwa z cukrem
- chleb z wodą i cukrem
- chleb ze smalcem i cukrem
- chleb smażony na oleju, oczywiście z cukrem
- kasza manna na gęsto z cukrem
- kalafior gotowany z topionym masłem i cukrem (podobnie fasolka szparagowa)
- rabarbar surowy z cukrem,
- porzeczki, maliny, truskawki - obowiązkowo z cukrem
- kto doda coś jeszcze?
A kto z Was jadł i wie co to były makagigi? |
|
|
|
|
Mytoon
Administrator misiu okrąglisiu
Pomógł: 6 razy
|
Wysłany: Sob 10 Gru, 2011 22:06
|
|
|
Kasza z cukrem i obowiązkowo żółtko do tego. Mmmmmmmmmmmmmmmm.
Ja jako dziecko lubiłem starte jabłko z cukrem i do tego pokruszone herbatniki szkolne.
A babcina babka drożdżowa z masłem to był smak!
Innym smakiem z dzieciństwa były morwy. Koło "Gastronomu" rosło drzewo z tymi owocami. |
_________________ Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego. |
|
|
|
|
Item
Item
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Sob 10 Gru, 2011 23:53
|
|
|
Dobry był też chleb ze śmietaną gęstą i cukrem na wierzchu, kogel-mogel (czyli jajo z cukrem) też smakował świetnie i jagody z cukrem (albo porzeczki czarne). A na wspomnianej morwie łapałem chrabąszcze majowe (ale ich nie jadłem ). |
_________________ Im dalej znajduję się od tłumu, tym większy staje się mój świat - Gao Ertai |
|
|
|
|
Dana
|
Wysłany: Nie 11 Gru, 2011 10:27
|
|
|
Morwy to jadłam z drzew na Żeromskiego, rosły między szkołą a wieżą ciśnień, bliżej wieży.
Gęsta śmietana z rynku, nożem można było kroić . A że idą święta... do smaków dzieciństwa i DOMU należała obowiązkowa kutia - z taką ilością bakali, jaką w danym roku udało się zdobyć, na maksa, co kiedyś nie było łatwe. Pszenica musiała być specjalnie "upichana" i kiedy nikt już nie przynosił na rynek, to ojciec przywoził z hali w Gdyni, a później przysyłał mu znajomy z drugiego końca Polski. Bo kutia musiała być z pszenicą |
|
|
|
|
wacek
wacek
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 11 Gru, 2011 12:56
|
|
|
Dohler napisał/a: | Roślinka ta była niska, prawie płożąca się. Listki wielokątne, parasolkowate. Nasionka były podobne do kółek resoraków, tylko nie czarne, a zielone (jasno z.). |
Jadało się i co najciekawsze smakowało., nie pamiętam jak to nazywaliśmy, ... chlebki ? czy coś w tym stylu. |
|
|
|
|
xray1815
fresh MD
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Nie 11 Gru, 2011 23:59
|
|
|
Kuglow napisał/a: | Pieczenie nad ogniskiem w lesie ślimaków winniczków to już temat na inną opowieść. |
Myślę Maćku że obaj możemy opowiedzieć o róźnych stworzeniach pieczonych na ognisku w lesie :P
A mnie z dzieciństwem nieodzownie kojarzy się smak ziemniaka prosto z ognicha. |
_________________ XRAY
Jeśli "a" oznacza szczęście, to a=x+y+z; x - to praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami.
A. Einstein
|
Ostatnio zmieniony przez xray1815 Pon 12 Gru, 2011 00:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Item
Item
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 19:55
|
|
|
Głowy nie dam ale zdaje mi się, że te "boże chlebki", "chlebki" czy jak je zwał to owoce ślazu zaniedbanego. A skąd wiadomo było co jeść i się nie otruć? Bo inni już wcześniej to zjedli , w każdym razie ja nigdy nie byłem jako ten pierwszy do spróbowania... |
|
|
|
|
Linka
Mistrz Bride of Francula
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 21:29
|
|
|
Pewnie masz rację z tym ślazem, co lepsze, jest to rodzina lecznicza i stosowana w chorobach układu pokarmowego, więc nie dziwota, że nikt się nie pochorował |
_________________ ............................................. |
|
|
|
|
camel
mieszkaniec
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 22:03
|
|
|
Do opisanych wyżej przysmaków ja dorzucę jeszcze "ulęgałki". Tak nazywało się bardzo małe (wielkości czereśni) gruszki, zielone i twarde. Po zerwaniu należało je położyć na strychu na sianie i odczekać aż się "uleżą" - czyli zmiękną i zabarwią na żółto. Pycha.
I jeszcze jeden specjał jedzony w dzieciństwie. Rydze smażone na blasze węglowej kuchni. Tylko kapelusze - blaszkami do góry. Lekko posolone "pociły się" we własnym soku i miękły. Jedzone na ciepło - niebo w gębie. |
_________________ Pozdrawiam - camel |
|
|
|
|
Linka
Mistrz Bride of Francula
Pomogła: 8 razy
|
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 23:00
|
|
|
Rydze były też przepyszne, smażone na masełku Obowiązkowo po grzybobraniu |
_________________ ............................................. |
|
|
|
|
Dohler
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 13:30
|
|
|
Rydze na masełku, to już "dorosłe", legalne jedzenie. Te smażone na płycie, przeważnie ukradkiem były znacznie lepsze. " Boży chlebek" to faktycznie ślaz zaniedbany. |
|
|
|
|
Dohler
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 14:09
|
|
|
Boży chlebek
ślaz zaniedbany 03.jpg
|
|
Plik ściągnięto 25260 raz(y) 98,45 KB |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|