Marienburg.pl Strona Główna Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"

Chronimy Twoją prywatność
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO


Poprzedni temat «» Następny temat
Chce wrócić do Malborka
Autor Wiadomość
agrest123 
Dojrzały/niedojrzały owoc


Pomógł: 1 raz
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 10:23   A ja ze swojego ogródka...

Kiedyś mieszkałem na studiach w Gdańsku. Pracowałem w Elblągu, obecnie w Gdańsku.
Po skończeniu studiów nie myślałem że będę mieszkał w Malborku.
Dojeżdżam codziennie do Gdańska. Jest to męczące. Jednak z braku perspektyw w Malborku jest to konieczne.
Jak porównam swoich znajomych którzy dojeżdżają do pracy lokalnie dłużej lub porównywalnie ze mną z Malborka, to nie ciągnie mnie by tam życ. Choć dawno temu miałem zamysły by mieszkać w Gdańsku. Coś za coś . Traci się kupe życia na dojazdy. Ci co mieszkają i pracują w Malborku nie docenią tego co mają.

A Malbork w sumie dużo nie oferuje. Pod względem rozrywki i życia. Po prostu żyje sie troszkę wolniej.
Gdańsk to ciągłe bieganie z osiedla na osiedle - tramwaje, ruch, po prostu jedna wielka degrendolada. Z zarobkami w Gdańsku to też już wcale nie Eldorado , o Malborku nie wspomnę ( no może za wyjątkiem administracji publicznej :) )
Czasem jestem w Gdańsku u brata. Robienie zakupów to wielka jedna wyprawa po marketach. A w Malborku - jedna ulica, jeden rynek. Wszystko załatwisz bez zbędnego wysiłku.

Jedynym mankamentem jest dojazd do pracy.Jakby był mega szybki (kolej sie przebudowuje - wiecznie ) to zycie w Malborku można by porównać do jednej z dzielnic Gdańska :)

PS. Kiedyś dojazd samochodem do pracy z Malborka zajął mi dokładnie 2 godziny. Myślisz ze to anomalia? Norma. Zakorkowane miasto , Tłok itd.. Choć i Malbork też robi się już powoli korkowy, ale tego nie można porównywać z wiekszymi aglomeracjami...

A ja jeszcze powiem że wielkim sentymentem darzę sobie południe Polski. Zakopane. Fajny klimat. Wrocław - piękne miasto. Toruń również.

I takie odnoszę wrażenie że Malbork to trochę taki zapomniany zakątek. Loklanie chyba Kwidzyn i Tczew stroją lepiej ekonomicznie. Malbork ma jedynie perspektywy... Ale na razie nic poza wizjami nie idzie by to miasto zmieniło się na dużo lepsze :/
_________________
Malbork - kocham to miasto!!!
Ale czy ludzi niekompetentnych, robiących z niego własny folwark i prowincję?
Ostatnio zmieniony przez agrest123 Wto 07 Gru, 2010 10:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
argus 


Pomógł: 4 razy
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 10:42   

Moje pierwsze zderzenie z Malborkiem nastąpiło w listopadzie 1989 r. Zaraz po wyjściu z pociągu odrzucił mnie odór cukrowni i nie mogłem zrozumieć jak taki zakład może istnieć w samym centrum miasta i jak ludzie mogą z tym smrodem żyć. Tego dnia podczas spaceru po mieście, gdy stanąłem na ul. Kościuszki spytałem się jakiegoś przechodnia ... jak mogę dojechać do centrum? Gdy mnie uświadomił, że oto znajduję się w samym sercu miasta, mój szok był ogromny i chyba trwa do dzisiaj. ;-)
 
 
agrest123 
Dojrzały/niedojrzały owoc


Pomógł: 1 raz
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 11:46   Nowy wygląd

argus napisał/a:
Moje pierwsze zderzenie z Malborkiem nastąpiło w listopadzie 1989 r. Zaraz po wyjściu z pociągu odrzucił mnie odór cukrowni i nie mogłem zrozumieć jak taki zakład może istnieć w samym centrum miasta i jak ludzie mogą z tym smrodem żyć. Tego dnia podczas spaceru po mieście, gdy stanąłem na ul. Kościuszki spytałem się jakiegoś przechodnia ... jak mogę dojechać do centrum? Gdy mnie uświadomił, że oto znajduję się w samym sercu miasta, mój szok był ogromny i chyba trwa do dzisiaj. ;-)


Nowy Deptak - Kościuszki po lifting'u. Ale czy to jest deptak na miarę tego miasta?
Inne światy lepiej wyglądają. Wystarczy spojrzeć na rozwój starówki w Elblągu. Niestety tam za zmianą zewnetrzną poszła ogromna kasa. U nas bawimy się w piaskownicy. Choć w porównaniu z tym co było to wygląda jakbyśmy prawa miejskie otrzymali :peace: - jak Gdynia w 1926 :hahaha: (bodajże )
_________________
Malbork - kocham to miasto!!!
Ale czy ludzi niekompetentnych, robiących z niego własny folwark i prowincję?
Ostatnio zmieniony przez agrest123 Wto 07 Gru, 2010 11:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sebekMBL 

Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 12:07   

Jak czytam forum, to najczęściej dyskutujecie o marketach i otwieranych sklepach. Poza tym, o fatalnej komunikacji kolejowej i nie najlepszej autobusowej. Problemy komunikacyjne, to chyba każde miasto ma podobne, ale dlaczego ta nasza kolej, a szczególnie spółka Przewozy Regionalne, nie ułoży takiego rozkładu, żeby wykorzystać wszystkie składy jak najczęściej. Na stacji Gdynia Postojowa, po krzakach stoją wagony, zamiast obsługiwać pasażerów. A na peronach w Gdańsku często ponad godzine brak pociągu do Malborka, porażka. Sklepy i markety, niby każde miasto ma ich coraz więcej, tylko czy zamiast tych sklepów wielkopojemnych, miasto nie powinno pomysleć o rozrywce, kulturze, kinach, miejscach gdzie mozna spędzić czas z rodziną i zrelaksować. Każdy mieszkaniec czy turysta, obejrzałby film, spektakl, przedstawienie, itp.
Tego jak piszecie brakuje, a sklepów coraz więcej. Miasto zdecydowanie powinno iść drogą kultury. Przez cały rok przydałyby się ciekawe imprezy, nawet pod chmurką przy okazji różnych świąt, wydarzeń historycznych. Tego mi brakowało w Malborku, przez 1,5 roku dziwiłem się, że tak atrakcyjne miasto, zamiera po sezonie letnim, a i wiele osób które zapraszałem do Malborka, uważało, co tam robić, zamek już poznałem, nie ma gdzie wyjśc do kina, teatru. Fajnie by było, gdyby miasto zaczęło żyć przez cały rok, może są na to szanse w przyszłości?
 
 
agrest123 
Dojrzały/niedojrzały owoc


Pomógł: 1 raz
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 12:24   Sebek

sebekMBL napisał/a:
Jak czytam forum, to najczęściej dyskutujecie o marketach i otwieranych sklepach. Poza tym, o fatalnej komunikacji kolejowej i nie najlepszej autobusowej. Problemy komunikacyjne, to chyba każde miasto ma podobne, ale dlaczego ta nasza kolej, a szczególnie spółka Przewozy Regionalne, nie ułoży takiego rozkładu, żeby wykorzystać wszystkie składy jak najczęściej. Na stacji Gdynia Postojowa, po krzakach stoją wagony, zamiast obsługiwać pasażerów. A na peronach w Gdańsku często ponad godzine brak pociągu do Malborka, porażka. Sklepy i markety, niby każde miasto ma ich coraz więcej, tylko czy zamiast tych sklepów wielkopojemnych, miasto nie powinno pomysleć o rozrywce, kulturze, kinach, miejscach gdzie mozna spędzić czas z rodziną i zrelaksować. Każdy mieszkaniec czy turysta, obejrzałby film, spektakl, przedstawienie, itp.
Tego jak piszecie brakuje, a sklepów coraz więcej. Miasto zdecydowanie powinno iść drogą kultury. Przez cały rok przydałyby się ciekawe imprezy, nawet pod chmurką przy okazji różnych świąt, wydarzeń historycznych. Tego mi brakowało w Malborku, przez 1,5 roku dziwiłem się, że tak atrakcyjne miasto, zamiera po sezonie letnim, a i wiele osób które zapraszałem do Malborka, uważało, co tam robić, zamek już poznałem, nie ma gdzie wyjśc do kina, teatru. Fajnie by było, gdyby miasto zaczęło żyć przez cały rok, może są na to szanse w przyszłości?


Troszkę się spoźniłeś. Stanowisko Burmistrza już jest obsadzone. 8-)
_________________
Malbork - kocham to miasto!!!
Ale czy ludzi niekompetentnych, robiących z niego własny folwark i prowincję?
 
 
StormChaser 
Administrator
Łowca...



Pomógł: 25 razy
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 15:13   

Ja to się dziwię, czemu niektórzy już dawno się nie spakowali... Skoro jest tu aż tak źle.
_________________
"Cmentarze można zburzyć, pamięci zniszczyć nie sposób”

 
 
sebekMBL 

Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 18:28   

Wydaje mi się, już o tym pisałem, że wiele osób narzeka, widzi same problemy, ale jednak dostrzega w Malborku mimo wszystko jakieś zalety i oczekuje, że będzie w przyszłości wiele zmian na lepsze. Jak mieszkałem co prawda krótko, ale wystarczająco, żeby od wielu mieszkańców usłyszeć jak jest żle, jak ciężko się żyje, jak trudno o pracę i że miasto umiera. To było tematem wielu rozmów, zrezygnowanie ludzi, brak perspektyw, oczekiwanie na zmiany. Myślę, że wiele osób, mimo wszystko, uważa Malbork za miasto w którym chce sie mieszkać, dostrzega problemy, ale i wiele zalet. Sami piszecie w postach, denerwują was korki w dużych miastach, np w Gdańsku, czy anonimowość w dużych miastach, zabieganie, życie w pośpiechu. Chyba dlatego, Malbork swoim charakterem spokojnego miasta, przekonuje was, że tu jednak jest dobrze mieszkać, mimo tych wszystkich problemów o których ciągle piszecie w różnych tematach.
Ostatnio zmieniony przez sebekMBL Wto 07 Gru, 2010 18:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Bartosz 
Administrator



Pomógł: 27 razy
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 18:46   

Cytat:
Ja to się dziwię, czemu niektórzy już dawno się nie spakowali... Skoro jest tu aż tak źle.


Cytat dnia :mrgreen: Zgadzam się w 100% :ok:
_________________
www.sklejmy.com
Zapraszam na mojego photobloga:
www.flickr.com/photos/bartoszmalbork/
 
 
seiko 


Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 19:00   

sebekMBL napisał/a:
Wydaje mi się, już o tym pisałem, że wiele osób narzeka, widzi same problemy, ale jednak dostrzega w Malborku mimo wszystko jakieś zalety i oczekuje, że będzie w przyszłości wiele zmian na lepsze. Jak mieszkałem co prawda krótko, ale wystarczająco, żeby od wielu mieszkańców usłyszeć jak jest żle, jak ciężko się żyje, jak trudno o pracę i że miasto umiera. To było tematem wielu rozmów, zrezygnowanie ludzi, brak perspektyw, oczekiwanie na zmiany. Myślę, że wiele osób, mimo wszystko, uważa Malbork za miasto w którym chce sie mieszkać, dostrzega problemy, ale i wiele zalet. Sami piszecie w postach, denerwują was korki w dużych miastach, np w Gdańsku, czy anonimowość w dużych miastach, zabieganie, życie w pośpiechu. Chyba dlatego, Malbork swoim charakterem spokojnego miasta, przekonuje was, że tu jednak jest dobrze mieszkać, mimo tych wszystkich problemów o których ciągle piszecie w różnych tematach.
Jeszcze raz pisze WRACAJ.Jeśli to miasto kochasz wracaj,ono czeka na twoje spojrzenia,uśmiech,na powroty z pracy.To ono cię przywita rano na ulicy swej właśnie to miasto kochane miasto.Czego więcej chcieć?
_________________
SEIKO
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Wto 07 Gru, 2010 19:52   

seiko napisał/a:
na powroty z pracy

Najpierw trza ją mieć ;-) potem można z niej wracać, tylko wtedy można rozmyślać o zamieszkaniu w M-ku.
_________________
.............................................
 
 
agrest123 
Dojrzały/niedojrzały owoc


Pomógł: 1 raz
Wysłany: Sro 08 Gru, 2010 11:32   Prawda

Linka napisał/a:
seiko napisał/a:
na powroty z pracy

Najpierw trza ją mieć ;-) potem można z niej wracać, tylko wtedy można rozmyślać o zamieszkaniu w M-ku.

Exactly. Nic dodać nic ująć.
_________________
Malbork - kocham to miasto!!!
Ale czy ludzi niekompetentnych, robiących z niego własny folwark i prowincję?
 
 
seiko 


Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 13:56   Re: Prawda

agrest123 napisał/a:
Linka napisał/a:
seiko napisał/a:
na powroty z pracy

Najpierw trza ją mieć ;-) potem można z niej wracać, tylko wtedy można rozmyślać o zamieszkaniu w M-ku.

Exactly. Nic dodać nic ująć.
Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...Cel tego forum jest chyba jasny.Jeśli kogoś nie jest pasją to miasto to niech wyjdzie z tego forum i wyjedzie z miasta!
_________________
SEIKO
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 14:42   

Pasja to coś, czym człowiek zajmuje się w chwilach wolnych od pracy (no, czasem praca też jest pasją, ale rzadziej) ;-)

A tak poważnie - to poważnie, Seiko, myślisz o tym, żeby rzucać chłopaka bez pracy do nowego miasta, w którym ta praca nie leży na ulicy? Niech przyjeżdża - zgoda - ale wtedy, kiedy będzie miał za co żyć, inaczej powiększy grono bezrobotnych i bezdomnych, a chyba nie o to chodzi?
_________________
.............................................
Ostatnio zmieniony przez Linka Nie 12 Gru, 2010 14:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kopa 
Kopa


Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 16:53   

O jakim bezrobociu wy mówicie ?! To pracowników którzy chcą pracować nie ma! Są tylko tacy co przychodzą do pracy a to zasadnicza różnica. Szukam pracowników z wykształceniem zawodowym za 2500 na rękę i nic. Oczywiście są chętni ale beznadziejni.
 
 
Hagedorn 
Administrator



Pomógł: 28 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 17:38   

kopa napisał/a:
Szukam pracowników z wykształceniem zawodowym za 2500 na rękę i nic. Oczywiście są chętni ale beznadziejni.

to jeszcze tylko powiedz do jakiej pracy... :->
_________________

 
 
argus 


Pomógł: 4 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 18:30   

kopa napisał/a:
O jakim bezrobociu wy mówicie ?! To pracowników którzy chcą pracować nie ma! Są tylko tacy co przychodzą do pracy a to zasadnicza różnica. Szukam pracowników z wykształceniem zawodowym za 2500 na rękę i nic. Oczywiście są chętni ale beznadziejni.
A czasami emeryta z wyższym wykształceniem nie potrzebujesz? ;-)
 
 
StormChaser 
Administrator
Łowca...



Pomógł: 25 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 18:34   

Marudy... :hahaha:
_________________
"Cmentarze można zburzyć, pamięci zniszczyć nie sposób”

 
 
kopa 
Kopa


Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 20:57   

Hagedorn napisał/a:
kopa napisał/a:
Szukam pracowników z wykształceniem zawodowym za 2500 na rękę i nic. Oczywiście są chętni ale beznadziejni.

to jeszcze tylko powiedz do jakiej pracy... :->

Kamieniołomów w okolicy nie mamy.
 
 
Mytoon 
Administrator
misiu okrąglisiu



Pomógł: 6 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 21:08   

I tu poprę kopę. Dużo jest u nas naleciałości w stylu "czy się siedzi czy się leży...".
Jak ktoś ma kwalifikacje, umiejętności i zapał do pracy to ją znajdzie.
2500 zł to sporo, ale jak się okaże, że trzeba zapierdzielać na te pieniążki to już nie są one takie fajne.

Poza tym to sorry, ale u nas jest mniemanie, że podstawowym warunkiem przystąpienia do pracy jest jak najwyższy zarobek na starcie - najlepiej tak ze 3000 zł.
Czasem jednak trzeba trochę popracować, od czegoś zacząć, aby dojść do pewnego pułapu płacowego.
_________________
Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.
 
 
 
Siostra Irena 
Administrator



Pomogła: 14 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 21:16   

Mytoon napisał/a:
podstawowym warunkiem przystąpienia do pracy jest jak najwyższy zarobek na starcie

ludzie też wybrzydzają, jeśli chodzi o charakter pracy :->
_________________
Surge Polonia
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 21:33   

Generalizujecie. Jest cała masa ludzi, która chce pracować, ale nie może. Nie każdy jest kafelkarzem, murarzem, rolnikiem, spawaczem. Sporo osób ma wyższe wykształcenie kierunkowe i się marnuje, bezskutecznie usiłując znaleźć coś nawet nie tyle rozwijającego, co przyzwoitego.
A z tego, co pisał założyciel tematu, wynika, że jest historykiem. I zapewne chciałby pracować w zawodzie... Nie każdy ma talent do wykładania ścian kafelkami ;-)
Będąc do niedawna osobą bezrobotną, nie wybrzydzałam, ale nikt nie chciał mnie zatrudnić, nawet do pracy fizycznej, kiedy tego najbardziej potrzebowałam. Na szczęście, karta się odwróciła, ale do dziś spłacam długi. A ile osób nie ma tego luksusu - upragnionej pracy? Wystarczy wyjść między 8 a 15 na ulice miasta i popatrzeć ;-)
_________________
.............................................
Ostatnio zmieniony przez Linka Nie 12 Gru, 2010 21:44, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Mytoon 
Administrator
misiu okrąglisiu



Pomógł: 6 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 21:48   

Linka napisał/a:
Jest cała masa ludzi, która chce pracować, ale nie może.

Bo?
Też pracowałaś w nieswoim zawodzie. Opłacało się czekać, tak mi się wydaje. ;-)

A tak na marginesie, ciekawe byłyby badania nad tymi co nie mogą znaleźć pracy. Ilu z nich naprawdę nie może znaleźć jakiejkolwiek, ilu zgodzi się czasowo pracować w nieswoim zawodzie po to, aby w końcu trafić tam, gdzie chcieliby pracować, ilu ma minimalny pułap płacowy, który zadecyduje o podjęciu pracy? Itd, itp.

Bezrobocie to temat szeroki.

Linka napisał/a:
Generalizujecie.

Generalizowaniem jest stwierdzenie, że w Malborku pracy nie ma.

Linka napisał/a:
Nie każdy jest kafelkarzem, murarzem, rolnikiem, spawaczem.

Tylko dla nich jest praca a naszym mieście?

Linka napisał/a:
Sporo osób ma wyższe wykształcenie kierunkowe i się marnuje, bezskutecznie usiłując znaleźć coś nawet nie tyle rozwijającego, co przyzwoitego.

Przyzwoitość to w przypadku "pracy" pojecie względne. Znam takich co pracy nie mają, zęby w ścianę wbijają, a nie pójdą do żadnej, nawet niewymagającej konkretnych umiejętności.

edit:
Linka napisał/a:
Wystarczy wyjść między 8 a 15 na ulice miasta i popatrzeć ;-)

To na pewno jest wskaźnik bezrobocia w naszym mieście.
_________________
Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.
 
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 21:59   

Mytoon napisał/a:
Opłacało się czekać, tak mi się wydaje


Napiszę tylko tyle: nie każdy ma czas na czekanie, jaki "miałam" ja. Wiem, że jest sporo miglanców, którzy pracą się nie zhańbią, ale jest równie dużo osób, które nie mogą obyć się pracą proponowaną przez PUP, bądź też nie są do niej przyjmowani ze względu na brak kwalifikacji zawodowych, lub też zbyt wysokie kwalifikacje ;-)
Oto oferty PUP-u: http://www.pup.malbork.pl...id=27&Itemid=41 - głównie praca wymagająca konkretnych umiejętności zawodowych. Nie będę dłużej ciągnęła wywodu, ale powiem Ci jedno - ciesz się, że masz stałą pracę, długo nie byłeś bezrobotny i nie bardzo orientujesz się, jak to jest jej nie mieć :-)
_________________
.............................................
 
 
stanisławn 

Pomógł: 3 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:07   

Linka napisał/a:
nie każdy ma czas na czekanie
statystyka, 19 ofert obejrzało ponad 26 000 osób :shock: no może raczej 26 000 razy czyli prawie cały dorosły Malbork
 
 
Mytoon 
Administrator
misiu okrąglisiu



Pomógł: 6 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:17   

Linka napisał/a:
ale powiem Ci jedno - ciesz się, że masz stałą pracę, długo nie byłeś bezrobotny i nie bardzo orientujesz się, jak to jest jej nie mieć :-)


Raptem kilka miesięcy.
I żeby nie być bezrobotnym podjąłem ryzykowną decyzję, której moi koledzy nie chcieli podjąć.
Poszedłem w 96 r. na ochotnika do wojska. I to dlatego, aby mieć to z głowy i dlatego, że myślałem o pracy JAKIEJKOLWIEK. Kiedyś kryterium zatrudnienia była min. "odbyta służba wojskowa".
Tak więc kiedy moi koledzy szukali pracy ja byłem w wojsku i cieszyłem się, że to kryterium odpadnie mi przy szukaniu pracy.
Myślałem o zatrudnieniu w przyszłości?

Do dzisiaj zarabiałbym 2000 zł, gdyby nie to, że zainwestowałem w 3 kierunki studiów. Słyszę po kątach, że mi się 'udało" awansować wyżej, ale żaden z tych szepczących nie patrzy na to, że przez 7 lat z pensji takiej samej jak ci szepczący buliłem za studia, dojazdy itp. Oni w tym czasie jeździli na Mazury, robili grilla itp., a ja siedziałem na wykładach, zastanawiałem się czy mi starczy do końca miesiąca kasy, zwłaszcza, że moja żona studiowała równolegle. Jakoś starczyło.
Po kilku latach studia mi się zwracają.Ci szepczący zarabiają dalej 2000. I teraz szepczą, że w Polsce jest źle bo niskie zarobki są. Taka u nas mentalność.

edit:
Linka napisał/a:
Oto oferty PUP-u: http://www.pup.malbork.pl...id=27&Itemid=41 - głównie praca wymagająca konkretnych umiejętności zawodowych.

Jak ktoś szuka pracy tylko przez PUP to "na pewno" ja znajdzie.
_________________
Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.
 
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:28   

Nie każdy jest Tobą, to po pierwsze. Nie zawsze można znaleźć pracę również szukając poza PUP-em. Tyle mam do powiedzenia. Ciesz się pracą, inni nie mają tego luksusu, a zwłaszcza człowiek przyjeżdżający bez pracy do Malborka, a o tym w końcu jest wątek, nie o nas, prawda?
_________________
.............................................
 
 
francula 
Mr Bimler


Pomógł: 11 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:31   

Nie mierz wszystkich swoją miarą. Pono tak mówio.
 
 
Mytoon 
Administrator
misiu okrąglisiu



Pomógł: 6 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:38   

Linka napisał/a:
Nie każdy jest Tobą, to po pierwsze.

I dobrze. Jeszcze jakiś klon by mi żonę wyrwał. ;-) Albo co gorsze, kasę z konta pobrał. :mrgreen:


Linka napisał/a:
Nie zawsze można znaleźć pracę również szukając poza PUP-em.

Pracę można znaleźć szczególnie szukając poza PUPem. Wersja sprawdzona na znajomych.

Linka napisał/a:
Ciesz się pracą, inni nie mają tego luksusu, a zwłaszcza człowiek przyjeżdżający bez pracy do Malborka, a o tym w końcu jest wątek, nie o nas, prawda?

Wątek jest o człowieku, który chce wrócić do Malborka. Temat pracy wynikł w trakcie dyskusji. Skoro padły posty o jej braku i wywiązała się dyskusja to wybacz mi, ale doświadczenia w zdobywaniu pracy są integralną częścią tego wątku. Przykład własnej osoby lub kogoś znajomego są jak najbardziej adekwatne w dyskusji nad danym problemem.
Użycie przykładu swojego czy też swoich znajomych (jak to miało miejsce) nie robi różnicy.

edit:
francula napisał/a:
Nie mierz wszystkich swoją miarą. Pono tak mówio.

Dokładnie, więc jeśli Linka pracy znaleźć nie mogła to...?
_________________
Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.
 
 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:40   

Żeby mieć prawdziwy ogląd sytuacji, podając przykłady, musiałbyś być (albo ktoś z Twoich znajomych), historykiem bez na razie zaklepanej roboty, przybywającym do Malborka. W zasadzie resztę wspólnych dywagacji możemy o kant pewnej części ciała potłuc ;-)
A, pracę znalazłam poza PUP-em, tak dla jasności. I poza Malborkiem.
_________________
.............................................
 
 
Mytoon 
Administrator
misiu okrąglisiu



Pomógł: 6 razy
Wysłany: Nie 12 Gru, 2010 22:55   

Linka napisał/a:
Żeby mieć prawdziwy ogląd sytuacji, podając przykłady, musiałbyś być (albo ktoś z Twoich znajomych), historykiem bez na razie zaklepanej roboty, przybywającym do Malborka.


W poprzednich wątkach padały hasła, że pracy w Malborku nie ma. Nie tylko dla historyków, więc rozwinąłem wątek pracy. Poza tym "historyk" to pojęcie tak szerokie jak "konserwator". ;-)
Gdybym był historykiem bez "na razie nie przyklepanej roboty" to wziąłbym robotę od kopy za 2500. Nawet jak miałbym nauczyć się kafelkować. Gdyby wymagał umiejętności kafelkowania, a ja bym takiej nie posiadał to zapewniłbym go, że wezmę mniejsza pensję, ale się nauczę fachu, aby w przyszłości lepiej zarobić.
Pomiędzy fugowaniem, a nakładaniem kleju na kafelki starałbym się szukać pracy innej, lokalnie, dla historyka (gdybym nim był) lub lepiej płatnej itp. Gdybym nie znalazł przez 2-3 lata to bym wybył z miasta i wstawił tu na czerwono pisany tekst, że ta mieścina jest do D.

Co głos to opinia. Ja jestem ciekaw Linko ile procent osób bez pracy w naszym mieście stanowią ludkowie tak jak twoi znajomi, którzy umiejętności i kwalifikacje posiadają, ale pracy dostać nie mogą.
_________________
Wielkie dzieła powstają nie dzięki obłędowi, lecz mimo niego.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group